Katedra Świętego Marcina w Utrechcie - historia, zwiedzanie, ciekawostki
Chociaż można pokusić się o stwierdzenie, że każda gotycka katedra jest unikatowa, to katedra w Utrechcie należy do najbardziej zaskakujących. Chociażby ze względu na swoją nietypową wieżę, która po trzęsieniu ziemi oddzieliła się od reszty budowli.
Apostoł Fryzów
Początki siedziby biskupa w Utrechcie wiążą się nierozerwalnie ze świętym Willibrordem apostołem Fryzów. Ten mało znany w Polsce, ale niezwykle popularny w Holandii święty żył na przełomie VII i VIII wieku n.e. Znalazł się na dworze władcy Franków Pepina Średniego. Z jego to właśnie polecenia otrzymał misję chrystianizacji południowej Fryzji (świeżo włączonej do państwa Franków po wojnie z królem Radbodem). Na swoją siedzibę wybrał Utrecht gdzie wzniósł pierwszą katedrę.
Burze dziejowe
Kościół Willibrorda "przeżył" swego pierwszego biskupa jedynie o około 100 lat. Został zniszczony podczas najazdu Normanów. Kolejne katedry budowane w tym miejscu nie miały więcej szczęścia gdyż padały ofiarą pożarów. Dopiero w 1254 roku zainicjowano wzniesienie nowej katedry, którą może podziwiać do dziś. Jej prezbiterium ukończono jeszcze w XIII wieku jednak na koniec robót trzeba było zaczekać prawie 300 lat! Wprawdzie wiele flandryjskich kościołów z okresu średniowiecza nosi wyraźne wpływy angielskie to jednak utrechcka katedra bliższa jest francuskim i niemieckim "gigantom".
Wieża "Babel"
W 1321 roku rozpoczęto wznoszenie katedralnej wieży. Jej realizacja wzbudziła u współczesnych mieszane uczucia. Żarliwym przeciwnikiem budowy wieży był kaznodzieja Geert Groote. Ten błyskotliwy uczony (studia w Paryżu rozpoczął w wieku 15 lat) dał się poznać jako orędownik tez Ockhama. Być może to właśnie myśl angielskiego filozofa (przeciwnika metafizyki i zwolennika minimalizmu) doprowadziła Geerta do napisania traktatu przeciwko wieży katedralnej "Contra turrim Traiectensem". Kaznodzieja zarzucił budowniczym, że ich dzieło jest wyrazem pychy, zbudowane zostało kosztem ubogich, przypomina świątynie żydowskie oraz że utrechcka wieża jest… brzydka! Dodatkowo prorokował budowli rychły upadek. Na całe szczęście nikt nie wziął sobie słów traktatu do serca.
Z ręki do ręki
Na skutek zawirowań politycznych i religijnych katedra przeszła w ręce kalwinistów w 1580 roku. Co ciekawe osiem lat wcześniej podburzony przez kalwińskich kaznodziei tłum wdarł się do świątyni niszcząc bezpowrotnie średniowieczne rzeźby i obrazy. W 1673 roku kościół wrócił pod zarząd katolików, gdyż miasto zostało zdobyte przez wojska francuskie (ponoć Ludwik XIV tak zachwycił się Utrechtem, że zabronił żołnierzom niszczenia miejskiego parku). Jednak dalsza kampania nie przyniosła francuskiemu królowi powodzenia i kalwiniści szybko odzyskali świątynię.
Katastrofa
Swój nietypowy wygląd kościół "zawdzięcza" błędom konstrukcyjnym i burzy z 1674 roku. Zarówno pomyłki średniowiecznych architektów jak i katastrofalna nawałnica doprowadziły do zawalenia się części katedry. Oddajmy głos polskiemu podróżnikowi Stanisławowi Bełzie, który odwiedził Utrecht w XIX wieku i w ten barwny sposób opisał wydarzenia dawnych lat: Zagniewane niebo, lunęło potokiem deszczu na ziemię, pioruny zygzakowatym ogniem porozpalały cały widnokrąg, wściekła wichura zdała się wypowiadać wojnę wszystkiemu [...] Z rozsrożonego nieba wypadł piorun i gdy nazajutrz przycichły rozjuszone żywioły, mieszkańcy miasta ujrzeli połowę swojej świątyni w gruzach.
Ze wspaniałego gmachu, o pięknych liniach gotyckich, pozostała tylko wysoka wieża i tył, środkowa zaś nawa, stanowiąca pomiędzy nimi łącznik, zamieniła się w stos potarganych cegieł. Ponoć przesądni mieszkańcy miasta bali się uprzątnąć gruzy. Zanim wzięli się do pracy minęło ponad sto lat. Bełza wyrażał nadzieję, że [...] może się doczekamy i tego, że katedra utrechcka w dawnych kształtach, jak feniks z popiołów powstanie. Jednak nigdy tak się nie stało i nic nie wskazuje na to, aby w Utrechcie ktoś poważnie myślał o odbudowie. Na krótki czas odtworzono zniszczoną część za pomocą rusztowania.
Ocalała wieża ma ponad 112 metrów wysokości i przez długi czas była najwyższą budowlą Holandii (obecnie przebijają ją znacznie wieżowce Rotterdamu) stając się wizytówką miasta. Była wielokrotnie "portretowana" przez artystów. Można ją odnaleźć na obrazach Jana i Huberta van Eycka (“Adoracja Baranka Mistycznego”), Joosta Cornelisza czy grafikach Pietera Jansz Saenredama lub Stevena van Lamsweerde.
Polka na wieży
Na szczycie słynnej budowli umieszczono carillon czyli instrument pozwalający muzykowi odegrać z pomocą dzwonów skomplikowaną melodię. Carillon w Utrechcie posiada 50 dzwonów.
Stanowisko utrechckiego carillonisty cieszy się wśród mieszkańców miasta wyjątkowym poważaniem. W święta państwowe i religijne w okolicach wieży zbierają się tłumy chcące wysłuchać dochodzącej z wysoka muzyki. W 2011 roku tę zaszczytną posadę dostała Polka Małgorzata Fiebig-Drzewiecka (nazywana na stronie katedry po prostu "Małgosią"), która swe muzyczne szlify zdobywała w kościele św. Katarzyny w Gdańsku.
Wystrój
Co prawda wspomniany wcześniej podróżnik Stanisław Bełza donosił, że katedra nic szczególnego w swoim wnętrzu nie posiada, jednak nie jest to do końca prawda. Dość wspomnieć zachowany (choć noszący ślady zniszczeń z czasów rewolty heretyckich ikonoklastów) nagrobek średniowiecznego biskupa Guya d’Avesnes.
W kaplicy gdzie spoczęły doczesne szczątki duchownego można podziwiać malowidła ścienne z XV wieku. Ślady zniszczeń nosi również katedralny ołtarz. Na szczególną uwagę zasługują jednak tzw. kamienie cesarskie, które upamiętniają Konrada II i Henryka V. Obaj władcy zmarli w Utrechcie, a ich serca pogrzebano na terenie świątyni.
Zwiedzanie katedry w Utrechcie
Wnętrza Katedry Świętęgo Marcina można zwiedzić bezpłatnie. W środku zobaczymy m.in. organy, zabytkowe nagrobki i grobowce, witraże i malowidła. Chętni mogą dodatkowo wypożyczyć płatny audio-przewodnik, dostępny w języku holenderskim lub angielskim.
W każdą sobotę odbywa się koncert, w którym bierze udział organista lub/i chór katedralny.
Aktualne godziny otwarcia najlepiej sprawdzić na oficjalnej stronie katedry.
Aby odpocząć po trudach zwiedzania miasta warto skryć się w zaciszu świątyni siadając na jednej z ławeczek na dziedzińcu katedry czy pochodzić klimatycznymi krużgankami, które według nas należą do najpiękniejszych w całej Holandii.
Wycieczka na dzwonnicę
Jedną z największych atrakcji Utrechtu jest możliwość wejścia na wieżę w trakcie trwającej około 60 minut wycieczki z przewodnikiem. Pamiętajcie jednak, że by dostać się na szczyt należy pokonać aż 465 stopnie.
W trakcie zwiedzania w języku angielskim dowiemy się wielu interesujących rzeczy związanych z historią wieży, a przy dobrej widoczności będziemy mogli podziwiać panoramę dalszej i bliższej okolicy.
Więcej informacji o wycieczce można znaleźć oficjalnej stronie.