Nieoczywiste miejsca w Alicante - 9 propozycji poza utartym szlakiem
Listę miejsc, które trzeba zobaczyć w stolicy Costa Blanca możecie znaleźć w licznych publikacjach, w tym oczywiście także w naszym zestawieniu największych atrakcji Alicante. Warto jednak zboczyć z utartego szlaku i poszukać mniej oczywistych, lecz ciekawych atrakcji, do których nie dociera większość turystów. W naszym artykule zaprezentujemy Wam kilka propozycji, które w szczególny sposób przypadły nam do gustu.
- Zamek San Fernando
- Museo de Belenes - muzeum szopek w Alicante
- Parque El Palmeral - gaj palmowy na obrzeżach Alicante
- Stanowisko archeologiczne Illeta dels Banyets
- Palau del Portalet - dowiedzmy się więcej o historii Alicante
- Serra Grossa - aktywny wypoczynek w Alicante
- Szlakiem reliktów murów obronnych
- Museo de Aguas de Alicante - miejskie muzeum wody
- Schrony z okresu hiszpańskiej wojny domowej
Zamek San Fernando
Nie wszyscy wybierający się do Alicante wiedzą, że miasto to posiada jeszcze jeden zamek - Castillo de San Fernando. Ta budowla obronna powstała naprędce w 1809 roku, podczas wojny na Półwyspie Iberyjskim, i miała chronić miasto przed wojskami napoleońskimi.
Niestety, dziś próżno szukać w jej murach jakiejkolwiek zabudowy (jest to po prostu pusta przestrzeń otoczona murami - po dawnych budynkach przetrwały zaledwie fundamenty), jednak stanowi ona jeden z ciekawszych punktów widokowych w Alicante.
Zamek San Fernando powstał na wzgórzu Tossal (Monte Tossal), poza historycznym centrum. Najlepiej udać się do niego spacerem po zobaczeniu areny walk byków. Wstęp jest bezpłatny. Rampę prowadzącą na zamek znajdziecie przy skrzyżowaniu dróg Ronda del Castillo i Calle Sargento Vaillo. Brama na zamek jest strzeżona przez rzeźby dwóch lwów. Na zwiedzenie zamku wystarczy nam dziesięć minut, ale możemy usiąść na jednej z ławeczek na tarasie widokowym i chwilę odpocząć.
Museo de Belenes - muzeum szopek w Alicante
To niewielkie, skrywające się na terenie starego miasta muzeum to jeden z mniej znanych skarbów Alicante. Jeśli szukacie unikatowych atrakcji, nie powinniście go przegapić!
Muzeum w całości skupia się na szopkach bożonarodzeniowych. Na wystawie zaprezentowano zarówno dziesiątki samodzielnych figurek jak i całe szopki. Niektóre ze scen wykonane zostały z godną podziwu starannością i prezentują niezliczoną liczbę detali - dotyczy to zarówno ludzi, jak i budynków oraz zwierząt. Niektóre szopki są słabiej oświetlone i warto do nich zaświecić latarką z naszego telefonu (nie przegapcie wnętrza szopki z motywem egipskiej świątyni, gdzie skrywają się posągi). Ozdobą kolekcji jest olbrzymia makieta Betlejem, ale motywów szopek jest naprawdę sporo.
Wstęp do muzeum jest darmowy. Na spokojne zwiedzenie wystawy, która zajmuje dwa pomieszczenia (jedno nieco większe), warto zarezerwować sobie od 20 do nawet 30 minut, ponieważ wypatrywanie smaczków oraz detali potrafi być naprawdę wciągające. Muzeum znajduje się w domu pod adresem C/ de Sant Agustí 3, kilka kroków od ratusza.
Parque El Palmeral - gaj palmowy na obrzeżach Alicante
Park El Palmeral, położony na obrzeżach Alicante i przy trasie prowadzącej na lotnisku, należy do najciekawszych terenów zielonych w mieście, gdzie możemy na chwilę uciec od zgiełku miasta i ukryć się przed słońcem (wysokie palmy skutecznie chronią przed promieniami słonecznymi).
Miejsce to słynie z licznych palm, tras spacerowych oraz elementów wodnych. W parku znajdziemy również kilka stawów, wodospadów, strumieni oraz fontann, a także place zabaw oraz siłownie. W sezonie możemy też popływać łódeczką z wiosłami. Gdy jednak odwiedziliśmy park po raz kolejny, tym razem w grudniu, ze smutkiem zauważyliśmy, że woda zniknęła. Wciąż jednak spacer pośród palm był przyjemnym doświadczeniem.
W parku działa również bar, są miejsca do piknikowania oraz toalety. Mamy dla Was jednak przestrogę - jeśli tak jak my wpadniecie na pomysł, aby spędzić w parku kilka godzin przed lotem, to dobrze go przemyślcie. W naszym przypadku okazało się, że autobus linii C6 był za każdym razem przepełniony i kilka kursów nie zatrzymało się na przystanku, co spowodowało, że musieliśmy zamówić Ubera.
Stanowisko archeologiczne Illeta dels Banyets
Około 9 km na północny-wschód od Alicante, na terenie gminy Campello, odnajdziemy mniej znane stanowisko archeologiczne - Illeta dels Banyets. Są to pozostałości starożytnego miasta portowego (prawdopodobnie ważnego centrum handlowego), powstałego na wąskim cyplu, który po jednym z trzęsień ziemi stał się samodzielną wyspą. W 1943 roku znów połączono wysepkę ze stałym lądem, niszcząc przy tym część pozostałości po dawnej nekropolii.
Osada w tym miejscu istniała już w czasach iberyjskich (jej powstanie datuje się na V wiek p.n.e.), a między I a II wiekiem na pozostałościach porzuconego miasta swoją osadę wznieśli Rzymianie. Najważniejszymi śladami ich bytności są ruiny term oraz wydrążona w skałach infrastruktura do połowu ryb - specjalnie wykute i połączone ze sobą zbiorniki. Co ciekawe, w trakcie prac archeologicznych natrafiono na pozostałości obiektów z czasów brązu i starszych. Znaleziono tu też średniowieczne groby i zabudowania należące do ludności arabskiej.
W trakcie spaceru po wykopaliskach zobaczymy fundamenty kilku budynków - łaźni, świątyń, magazynów czy domostw (niektóre z nich obudowano, co ułatwia wyobrażenie sobie, jak wyglądały w czasach świetności), ogród, dawną infrastrukturę do połowu ryb, miejsce prehistorycznej chatki oraz cysternę z początku epoki brązu. Chociaż żaden z obiektów nie zachował się w zadowalającym stanie, wizyta w Illeta dels Banyets powinna zadowolić każdego miłośnika historii. Dodatkową zaletą tego miejsca jest jego malownicze położenia.
Na spokojne zwiedzenie całego stanowiska archeologicznego wystarczy do 30-35 minut, choć przy szybkim tempie zwiedzimy całość nawet o kwadrans szybciej. Wstęp jest płatny (w niedzielę i święta cena spada o połowę). Płatność gotówką.
Jeśli macie więcej czasu, możecie przespacerować się ścieżką prowadzącą po prawym krańcu wysepki, gdzie odnajdziecie kolejny zbiornik na ryby. Wejście na ścieżkę znajduje się na prawo od kasy.
Na miejsce można dojechać transportem publicznym w Alicante. Tramwaj dowiezie nas do przystanku El Campello, skąd dalej ruszamy pieszo. Warto przespacerować się wzdłuż tutejszej promenady ciągnącej się wzdłuż plaży. Więcej o transporcie napisaliśmy w artykule o komunikacji miejskiej w Alicante. Niedaleko znajdziecie też parking.
Podczas spaceru miniemy okazałą wieżę obronną, Torre de La Illeta, którą wzniesiono w połowie XVI wieku w celu zwiększenia ochrony przed piratami berberyjskimi. Takie wieże powstawały na całym wybrzeżu na zlecenie władcy Walencji, a ich celem było informowanie mieszkańców oraz wartowników w innych wieżach o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Średnica budowli przy podstawie to aż 6 metrów, a drzwi prowadzące do środka znajdowały się wysoko nad ziemią, by utrudnić dostanie się do środka.
Przy okazji warto wspomnieć, że okolica jest popularna wśród miłośników snorkelingu.
Palau del Portalet - dowiedzmy się więcej o historii Alicante
Jeśli chcielibyście zobaczyć jak żyli najbogatsi mieszkańcy XVIII-wiecznego Alicante, koniecznie zajrzyjcie do Pałacu Portalet, gdzie jedna z lokalnych organizacji przygotowało bezpłatną wystawę.
Palau del Portalet powstał w drugiej połowie XVIII wieku i posiada trzy poziomy plus parter. Na pierwszych z nich znajdowało się piętro mieszkalne, gdzie zachowały się różne zdobienia. Na parterze dla odwiedzających przygotowano z kolei wystawę (w języku angielskim) poświęconą historii miasta i najciekawszych zabytkowym gmachom w mieście.
To, co rzuca się w oczy to masywne bloki kamienia oraz wysokie sufity.
Na spokojną wizytę warto zarezerwować sobie do 20 minut. Warto obejrzeć dwa wyświetlane w środku filmy - chociaż brak w nich napisów po angielsku, to zostały zgrabnie zrealizowane, z dobrą muzyką.
Serra Grossa - aktywny wypoczynek w Alicante
Serra Grossa to położone na północny wschód od zamku św. Barbary skaliste wzgórze dochodzące do 173 m n.p.m. Składa się z dwóch wzniesień - mniejsze i niższe z nich znajduje się na wprost zamku i stanowi przede wszystkim punkt widokowy.
Drugie wzniesienie jest znacznie dłuższe i nieco wyższe, ale przede wszystkim stanowi świetną opcję na trekking dla osób w nawet średniej formie fizycznej (uwaga - tylko jeśli wejdziemy na nie od strony plaży Albufereta).
Zaczniemy od mniejszego wzniesienia. Sporo miejscowych wybiera się na tamtejszy taras Mirador de la Sangueta, który, choć zaniedbany, wciąż jest niezłym miejscem do podziwiania wschodu słońca. Dostanie się do niego jest banalnie proste - najpierw dojeżdżamy tramwajem na przystanek La Goteta, skąd ruszamy pieszo w stronę ronda. Tuż za rondem rozpoczyna się trasa piesza - jeśli skręcimy w prawo, to dosłownie po kilku minutach będziemy na miejscu (jeśli za rondem skręcilibyśmy w lewo, doszlibyśmy do punktu widokowego na ruiny zbiornika). Nie zobaczymy stąd jednak miasta, a morze oraz sąsiedni półwysep Cap de l'Horta. Nic jednak straconego - wystarczy ruszyć dalej, by dotrzeć do zachodniego krańca wzniesienia, a następnie wejść na jego szczyt. Tutaj trzeba się nieco bardziej zmęczyć i powspinać, ale widoki na zamek powinny zrekompensować nam wysiłek.
Drugie wzniesienie ma całkowicie inny charakter - jest długie, dość płaskie i wytyczono na nim ścieżki piesze, z których chętnie korzystają miejscowi. Jedyny problem możemy mieć z dostaniem się na górę od strony zamku - nie ma tam ścieżki, więc musimy wspinać się po nierównych kamieniach. W tym przypadku nie polecalibyśmy mimo wszystko wejścia od tej strony nikomu, kto nie jest w przynajmniej średniej formie fizycznej. Po wejsciu na górę czekać na nas będzie jednak widok wart każdego wysiłku. Czas wejścia licząc od ronda to około 15-20 minut, wliczając w to spacer dookoła ścieżką z widokiem na ruiny zbiornika.
Na szczęście na szczyt wzniesienia można łatwo dostać się od strony plaży Albufereta - powstała tam droga C. Serragrosa (Paraje) w formie serpentyny o wyglądzie chodnika, bez żadnych schodów. Dostaniemy się tam z przystanku tramwajowego La Isleta kierując się ulicą C. Sierra San Julián pod górę.
Po stronie wschodniej znajduje się Mirador de la Serra Grossa - taras ze świetnym widokiem na plażę Albufereta oraz wypełnionymi wysokimi hotelami półwysep Cap de l'Horta.
Szlakiem reliktów murów obronnych
Alicante było otoczone murem obronnym już w XII wieku, czyli jeszcze w czasach arabskich. Fortyfikacje chroniły położoną na zboczu wzgórza Benacantil medinę i były połączone ze wzniesioną na szczycie twierdzą (alcazabą). Mury wzmocnili chrześcijanie w XIV wieku.
Do naszych czasów nie przetrwały niestety mury na terenie starego miasta (długie fragmenty muru zobaczymy jedynie na tyłach dzielnicy Santa Cruz oraz w okolicy zamku), ale zachowały się ich pojedyncze relikty. Do ciekawszych należą:
- Fragmenty muru obok ratusza, gdzie znajduje się stanowisko archeologiczne Miasto odkryte (La Ciudad Descubierta). Zachowały się one dzięki temu, że część murów została włączona do zabudowań.
- Kwadratowa Wieża Polvora (Torre de la pólvora), która nie zachowała się w całości. Co ciekawe, w pewnym momencie na jej fundamentach stanął budynek mieszkalny. Po odkryciu oryginalnego przeznaczenia budowli został on zdemontowany, a samą wieżę odbudowano (oryginalne fragmenty odróżniają się kolorem). Stała ona w miejscu łączenia się muru chroniącego medinę z mureum prowadzącym do Alcazaby.
- Porta Ferrissa - fragment bramy możemy zobaczyć nieopodal bazyliki Santa Maria, przy ulicy Calle de la Villavieja. Łatwo ją przegapić, bo znajduje się za szybą i nie jest wcale dobrze widoczna.
- Fragment muru obronnego wzmocnionego w epoce Renesansu zobaczymy przy placu Paseíto Ramiro (Plaza Paseíto Ramiro), poniżej bazyliki Santa Maria. Oprócz wyżej wymienionych podczas spaceru możecie natrafić na jeszcze inne pozostałości. Przy wieży Polvora znajdziecie mapę różnych miejsc.
Museo de Aguas de Alicante - miejskie muzeum wody
Do najmniej znanych muzeów w Alicante należy muzeum wody położone na terenie starego miasta. Sama wystawa raczej nie wciągnie bez reszty turystów z Polski, ponieważ brak jest napisów w języku angielskim, ale jedną z atrakcji jest możliwość wejścia do wykutych w skale zbiorników na wodę (tzw. studni Garrigós). Powstały one w XIX wieku i pozwalały na gromadzenie zapasów wody deszczowej, będącej w tym klimacie bardzo cennym surowcem. Dziś możemy przez nie przejść - w ostatniej cysternie zachowały się schody, którymi schodziło się do zbiornika (na przykład w celu jego wyczyszczenia). W zbiorniku tym na ścianach wyświetlane są także krótkie prezentacje multimedialne.
Muzeum posiada trzy piętra: na parterze przygotowano wystawę o historii wody z kilkoma eksponatami historycznymi, na pierwszym piętrze znajduje się obszar edukacyjny, a na drugim zobaczymy materiały na temat zrównoważonego zarządzania zapasami wody (w tej części co nieco jest po angielsku). Ciekawym elementem wystawy jest makieta oraz informacje o nowoczesnej oczyszczalni ścieków Rincón de León. Zbiorniki na wodę znajdują się poniżej parteru muzeum.
Wstęp do muzeum jest bezpłatny i polecamy Wam je odwiedzić chociażby tylko dla spaceru po dawnych cysternach. Tym bardziej, że placówka znajduje się obok wejścia do parku Ereta (Parc de l'Ereta), gdzie rozpoczyna się jedna z najpopularniejszych tras na zamek św. Barbary.
Na wizytę wystarczy nam około 20-30 minut.
Schrony z okresu hiszpańskiej wojny domowej
Alicante w czasach hiszpańskiej wojny domowej walczyło po stronie republikańskiej i było jednym z kluczowych ośrodków portowych. Co ciekawe, wiele okolicznych osad stanęło po stronie frakcji nacjonalistycznej - podziały były widoczne nawet wśród rodzin. Samo Alicante, z racji dużej społeczności ludzi pracy, stało się republikańską twierdzą, z czego doskonale zdawała sobie sprawa druga strona. Z tego powodu nadmorskie miasto było wielokrotnie bombardowane. Aby chronić ludność cywilną w mieście wybudowano liczne schrony - wiele z nich pod parkami.
Od jakiegoś czasu organizowane są wycieczki z przewodnikiem po trzech kompleksach podziemnych korytarzy. Najpopularniejsza z nich rozpoczyna się przy placu Seneki (Plaza Séneca), na zbiegu ulic Calle Portugal i Calle Italia. Czas wizyty wynosi około 2 godzin, a cena to niecałe 5€. Kalendarz wycieczek oraz system rezerwacji znajdziecie na oficjalnej stronie. Niestety, ostatnimi czasy wcale nie tak łatwo o zwiedzanie w języku angielskim.
W części portowej, przy tzw. Schodach Królowej (Escala de la reina), zobaczycie popiersie brytyjskiego kapitana Archibalda Dicksona (Walijczyka z pochodzenia). Dowodził on statkiem towarowym SS Stanbrook i w marcu 1939 roku, wbrew otrzymanym rozkazom, zdecydował się zabrać na pokład aż 3000 zwolenników sił republikańskich, ratując ich przed zemstą oddziałów generała Franco.