Łęczyca: atrakcje, zabytki, zwiedzanie. Co zwiedzić w krainie diabła Boruty?
Łęczyca oraz sąsiadująca z nią wieś Tum stanowią nie lada gratkę dla wszystkich sympatyków polskiej historii.
W krainie diabła Boruty zobaczymy największy zachowany w całości kościół romański na ziemiach polskich czyli stojącą pośród łąk archikolegiatę w Tumie, a dzieje ziemi łęczyckiej poznamy w muzeum, które mieści się w zamku wzniesionym z inicjatywy Kazimierza Wielkiego.
- Diabeł Boruta - najsłynniejszy mieszkaniec ziemi łęczyckiej
- Boruta na zamku w Łęczycy
- Boruta i kolegiata tumska
- Zwiedzanie Łęczycy oraz Tumu
- Zamek Królewski w Łęczycy
- Zwiedzanie zamku w Łęczycy - muzeum ziemi łęczyckiej oraz wieża widokowa
- Rynek oraz inne zabytki Łęczycy
- Kościół oraz klasztor Bernardynów
- Kościół św. Andrzeja Apostoła oraz dzwonnica
- Resztki murów miejskich
- Kolegiata w Tumie - perła architektury romańskiej
- Zwiedzanie archikolegiaty w Tumie
- Kościół pw. św. Mikołaja w Tumie
- Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska
- Grodzisko w Tumie
- Atrakcje w okolicy Łęczycy
- Ruina zamku we wsi Besiekiery
- Góra Świętej Małgorzaty - kościół na wzniesieniu
- Piątek - dawny geometryczny środek Polski
- Historia
Diabeł Boruta - najsłynniejszy mieszkaniec ziemi łęczyckiej
Nasz przewodnik rozpoczniemy od przedstawienia mocarnego, lecz jednocześnie sympatycznego i psotliwego diabła, którego postać od dawien dawna pojawiała się w podaniach ludowych ziemi łęczyckiej; i to na długo zanim ktokolwiek mógł pomyśleć o budowie zamku czy romańskiej kolegiaty. Czart ten wywodzi się z dawnych, jeszcze przedchrześcijańskich, demonów leśnych, a imię swoje bierze od boru. W zależności od sytuacji przybiera on różne wcielenia: raz to szlachcica, innym razem sowy czy fircyka (wesołka lekkoducha), a czasami nawet ryby z rogami w rzece Bzura.
Diabeł na przestrzeni wieków wielokrotnie dawał znać o swojej obecności, czego świadectwem są różne legendy oraz opowieści, w których się pojawiał. Niektórzy Łęczyczanie wierzą, że czart ten do dziś odwiedza ziemię łęczycką, przyjmując postać odpowiednią do sytuacji.
Boruta na zamku w Łęczycy
Według jednej z opowieści Boruta był panem na zamku królewskim w Łęczycy. A jak do tego doszło? Pewnego razu kareta króla Kazimierza Wielkiego, na chwilę przed wjazdem do miasta, ugrzęzła w błocie, i nikt nie był w stanie jej wyciągnąć. Poproszono więc o pomoc słynącego z wielkiej siły drwala o imieniu Boruta. Ten przybył na miejsce, obwiązał się liną, sam siebie zaprzągł do karety i... bez większego wysiłku wyciągnął pojazd z błota, zyskując tym względy władcy. Mocarny drwal jeszcze kilkukrotnie pomógł królowi, a ten w podzięce zabrał go na zamek, gdzie obiecał Borucie, że po jego śmierci będzie mógł w nim zamieszkać. I w taki oto sposób tajemniczy i nieludzko silny osobnik o imieniu Boruta został szlachcicem na zamku.
Podobno wciąż na zamkowym dziedzińcu można spotkać przywdziewającego kontusz szlachcica, choć znacznie częściej Boruta przybiera postać sowy, która pilnuje zamkowych lochów i tajemnych przejść, gdzie przechowywane są wypełnione kosztownościami beczki oraz skrzynie. Czart pilnuje ich zazdrośnie i z nikim nie zamierza się nimi dzielić!
Boruta i kolegiata tumska
Inna z popularnych legend wiąże Borutę z kolegiatą tumską. Kościół budowano w XII wieku z wykorzystaniem kamieni polnych, kostki granitowej oraz bloków skalnych, a wszystkie prace wykonywano wyłącznie siłą rąk, więc nie była to prosta i przyjemna robota.
Jeden z budowniczych wpadł na szaleńczy pomysł zaciągnięcia do roboty słynącego ze swej siły diabła Borutę, który mógłby odciążyć ich przy pracy. Robotnicy posunęli się do fortelu i przekonali diabła, że potrzebują wsparcia przy budowie... karczmy! A że Boruta za kołnierz nie wylewał, to z marszu wziął się za robotę: nosił ciężkie kamienie i głazy oraz pomagał wykonywać najcięższe prace. Dzięki jego pomocy budowla w ekspresowym tempie pięła się do góry.
Kiedy budowa zbliżała się do końca, a na wieżach rozpoczęto stawiać krzyże, Boruta zrozumiał, że został oszukany i wykorzystany. Zdenerwował się wtedy strasznie i czerwony ze złości postanowił kolegiatę przewrócić. Zaparł się rękoma o wschodnią ścianę południowej wieży, natężył ze wszystkich sił, i zaczął pchać, ale budowla ani drgnęła. Mimo kolejnych desperackich prób świątynia za każdym razem opierała się diabelskiej sile, aż w końcu Boruta zrezygnował, a kolegiata stoi do dziś. Jedynym śladem po tym wydarzeniu są dziury, rzekome ślady po czarcich pazurach, które znajdziemy na kościelnej wieży.
Zwiedzanie Łęczycy oraz Tumu
Zabytki i atrakcje obu sąsiadujących ze sobą miejscowości powinny zapełnić nam jeden dzień aktywnego zwiedzania. Zamek w Łęczycy oraz archikolegiata w Tumie oddalone są od siebie o zaledwie trzy kilometry, możemy więc poruszać się pomiędzy nimi nawet pieszo lub rowerem, choć czekać nas będzie trasa wzdłuż głównej drogi.
Jeśli pozostanie nam więcej czasu, to warto wybrać się do oddalonej o niecałe 25 kilometrów wsi Besiekiery, gdzie zobaczymy romantyczne ruiny średniowiecznej twierdzy.
Zamek Królewski w Łęczycy
Najważniejszym zabytkiem w Łęczycy jest zamek królewski z XIV wieku, wniesiony z inicjatywy Kazimierza Wielkiego. Budowla składała się z prostokątnego dziedzińca otoczonego murem obronnym z cegły. W południowo-zachodnim narożniku stanęła wieża obronna, a we wschodniej części wysoki budynek reprezentacyjny nazywany Domem Starym. Wewnątrz dziedzińca powstały budynki gospodarcze. Zamek był jedną z siedzib polskich władców.
ZDJĘCIA: Jedna z sal na Zamku w Łęczycy i obraz Jana Malczewskiego pt. "Motyle".
W 1409 roku przebywający na zamku król Władysław Jagiełło podjął decyzję o wsparciu Litwinów w wojnie z Zakonem Krzyżackim. Rok później spod zamkowych murów w stronę Grunwaldu wyruszyły chorągwie ziem Wielkopolski. Po zwycięskiej bitwie na zamku przetrzymywano schwytanych rycerzy-najemników, w oczekiwaniu na wpłynięcie za nich okupu.
W drugiej połowie XVI wieku zamek przebudowano w stylu renesansowym na zlecenie Jana Lutomirskiego: w trakcie prac odrestaurowano istniejące zabudowania oraz dodano od strony zachodniej budynek nazywany Domem Nowym.
Okres od XVII do XIX wieku to czas upadku łęczyckiej twierdzy. Najpierw budowla ucierpiała w trakcie potopu szwedzkiego (zniszczono wschodnią część zamku), a u schyłku XVIII wieku Prusacy rozebrali Dom Stary oraz usunęli dużą część obwarowań. W XIX wieku zamek popadał w ruinę i stan ten trwał aż do odzyskania przez Polskę niepodległości. Pierwsze prace restauracyjne rozpoczęto jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a w latach 1964-1975 zamek odbudowano.
Zwiedzanie zamku w Łęczycy - muzeum ziemi łęczyckiej oraz wieża widokowa
Obecnie na zamku mieści się muzeum miejskie, a ośmioboczna wieża wykorzystywana jest jako punkt widokowy. Obie atrakcje (muzeum i wieża) są częścią ekspozycji stałej.
Na wizytę w zamku warto zaplanować do 60 minut. Do zobaczenia jest osiem sal wystawowych, po zwiedzeniu których przechodzimy długim tunelem i wchodzimy na wieżę.
Dwa pierwsze pomieszczenia skupiają się na historii Tumu oraz Łęczycy: pierwsza z wystaw prezentuje artefakty z czasów sprzed nastania polskiej państwowości, a druga przedstawia okres średniowiecza.
Wśród eksponatów zobaczymy m.in.:
- makietę kolegiaty z ceramiki,
- romańskie fragmenty z marmuru,
- znaleziska z grobów trzech dostojników kościelnych z XII-XIII wieku (m.in. kielich z paterą),
- kilkadziesiąt artefaktów archeologicznych (np. groty) z okresu średniowiecza,
- pięć starożytnych monet (greckich i rzymskich).
Na kolejnym piętrze znajdują się trzy sale, w których zobaczymy wyposażenie podłęczyckich wnętrz dworskich z okresu od XVII do XIX wieku. Wśród eksponatów zobaczymy: obrazy (głównie portrety i pojedyncze pejzaże), rekonstrukcje zbroi husarskiej, trochę broni (w tym pistolety, jatagany turecko-bałkańskie czy perskie topory ceremonialne) oraz meble.
Ostatnia część muzeum to wystawa etnograficzna, która podzielona została na dwie części. W pierwszej zobaczymy największą w Polsce kolekcję rzeźb o tematyce diabolicznej (ponad 400 eksponatów przedstawiających diabła Borutę) oraz poznamy legendy związane ze słynny czartem. W ostatniej z sal odwzorowano pomieszczenia XX-wiecznej chałupy łęczyckiej oraz przygotowano wystawę o rzemiośle i sztuce ludowej regionu. Warto zwrócić uwagę na pomalowane meble oraz wiszące pod sufitem dekoracje nazywane pajączkami.
Po zwiedzeniu wystawy kierujemy się na wieżę, z tarasu której rozpościera się widok na okolicę. Z punktu widokowego zobaczymy rynek z ratuszem, a z drugiej strony, w oddali, skansen we wsi Kwiatkówek. Niestety, wejście na wieżę wymaga zakupu suplementu do głównego biletu.
Rynek oraz inne zabytki Łęczycy
Podczas "potopu szwedzkiego" z łęczyckiego krajobrazu zniknęła większość średniowiecznej tkanki miejskiej. Warto jednak poświęcić około 30-45 minut na spacer po starym mieście, w trakcie którego zobaczymy najważniejsze zabytki.
Bezsprzecznie warto zobaczyć otoczony kolorowymi fasadami rynek, którego ozdobą jest klasycystyczny ratusz z końca XVIII wieku (budowla została przebudowana na początku poprzedniego stulecia i zatraciła częściowo oryginalny wygląd). Na ścianie zachodniej ratusza zachowała się tablica marmurowa, która upamiętnia jego budowę (z datą 1788).
Kościół oraz klasztor Bernardynów
Kompleks zakonu Bernardynów wzniesiono w XVII wieku (i odbudowano sto lat później) poza murami miejskimi. Kościół jest jednonawowy, a jego wnętrze wyróżnia rokokowy wystrój (w tym piękne malowidła oraz bogato zdobione ołtarze).
Kościół św. Andrzeja Apostoła oraz dzwonnica
Świątynia ta była wielokrotnie przebudowywana, lecz mimo to zachowała trochę cech gotyckich; w środku warto zwrócić uwagę na malowidła ścienne oraz kaplicę rodziny Szczawińskich z drugiej połowy XVII wieku.
Nieopodal kościoła św. Andrzeja Apostoła przycupnęła dzwonnica, która powstała w miejscu baszty obronnej z XIV wieku. Jest to jedyna z zachowanych baszt, które były częścią miejskich fortyfikacji. Dzwonnica kryta jest dachem namiotowym.
Resztki murów miejskich
Miłośnicy historii z chęcia wyszukają fragment murów miejskich, który wtopiony jest w ścianę dawnego klasztoru Norbetanek. Jest on najlepiej widoczny od strony ulicy Belwederskiej.
Kolegiata w Tumie - perła architektury romańskiej
Archikolegiata NMP i św. Aleksego w Tumie jest jednym z najważniejszych polskich zabytków architektury romańskiej oraz największym zachowanym w całości kościołem romańskim na ziemiach Polski. Świątynia ma formę trójnawowej bazyliki, którą od wschodu dopełniają trzy apsydy, a od zachodu zamykają dwie wysokie wieże. Kolegiatę zbudowano z połączonych zaprawą wapienną polnych kamieni. Narożniki wykonano z piaskowca, a granitowe prostopadłościany stanowią licówkę ścian.
Nie ma pewności co do daty rozpoczęcia budowy świątyni. Pomysłodawcą wzniesienia okazałego kościoła mogła być księżna Salomea, wdowa po Bolesławie III Krzywoustym. Decyzję o rozpoczęciu prac podjęto prawdopodobnie podczas wiecu zwołanego przez księżną w 1141 roku.
Orędownikiem budowy monumentalnego kościoła był arcybiskup gnieźnieński Jakub ze Żnina. Konsekracja odbyła się 21 maja 1161 roku. W wydarzeniu tym uczestniczyli znamienici goście, w tym książęta: Bolesław Kędzierzawy, Henryk Sandomierski, Kazimierz Sprawiedliwy oraz Odon, syn Mieszka Starego. Świątynia podniesiona została do rangi kolegiaty.
Przez pierwsze stulecia w murach kolegiaty zorganizowano 25 synodów oraz wiele wieców. W 1180 roku odbył się zjazd łęczycki, w którym udział wzięli najważniejsi biskupi, władcy dzielnicowi oraz dostojnicy świeccy. Efektem zgromadzenia było podważenie testamentu Bolesława Krzywoustego. Zjazd ten przez niektórych historyków określany jest mianem pierwszego sejmu w Polsce. Innym wiekopomnym wydarzeniem był synod Jakuba Świńki, podczas którego zdecydowano o odmawianiu modlitw Ojcze Nasz, Wierzę w Boga i Zdrowaś Mario w języku polskim.
Niestety, historia nie oszczędzała tumskiej kolegiaty. Jej obecny wygląd jest efektem wielu odbudów oraz przebudów, i różni się od XII-wiecznego pierwowzoru. Pod koniec XIII wieku świątynię zniszczyli Litwini podczas najazdu księcia Witenesa, a w 1473 roku budowlę strawił pożar. Kolegiatę odbudowano, lecz jej wnętrze bezpowrotnie straciło romański charakter, jednocześnie zyskując typowo gotyckie atrybuty. W oczy rzucają się zwłaszcza gotyckie arkady pomiędzy kolumnami oraz sklepienia w nawach bocznych. Zaledwie dwie kolumny zachowały swój w pełni romański wygląd. Kolegiaty nie oszczędzili też Szwedzi w 1705 roku. Świątynie odbudował w stylu późnobarokowym architekt Efraim Szreger w drugiej połowie XVIII wieku.
W trakcie bitwy nad Bzurą w 1939 roku żołnierze niemieccy na szczycie wieży północnej umieścili obserwatora artyleryjnego. Wojska polskie podjęły dramatyczną decyzję o ostrzale i zniszczeniu tego stanowiska, w efekcie czego wzniecili pożar świątyni. Nieco później lotnictwo niemieckie zbombardowało kolegiatę, doprowadzając ją do ruiny. W trakcie wojny zniszczony został cały dach, a z monumentalnej świątyni pozostały zaledwie ściany.
Po wojnie rozpoczęto udaną odbudowę. Bryle świątyni przywrócono styl romański, jednocześnie pozostawiając we wnętrzu wiele cech gotyckich. 25 marca 1992 kościół podniesiono do rangi archikolegiaty.
Zwiedzanie archikolegiaty w Tumie
W sezonie letnim, od początku maja do połowy października, archikolegiata udostępniona jest zwiedzającym. Wejście jest darmowe. Aktualne dni i godziny zwiedzania sprawdzimy na oficjalnej stronie internetowej.
Do kościoła wchodzimy przez kruchtę (przedsionek) wzniesioną w 1569 roku. Nowe wejście miało na celu ochronę romańskiego portalu z XII wieku, który jest jednym z najważniejszych romańskich zabytków w Polsce. Centralną część tympanonu zdobi płaskorzeźba przedstawiająca siedzącą Maryję z dzieciątkiem na kolanach w otoczeniu aniołów.
Wnętrze świątyni nie jest stylowo jednorodne. Główna nawa ma więcej elementów romańskich, podczas gdy nawy boczne charakteryzuje styl gotycki. W środku warto wypatrywać niewielkich tabliczek opisowych, które ustawiono przy najważniejszych zabytkach.
Na co warto zwrócić uwagę?
- malowane deski z oryginalnego XVI-wiecznego stropu, które wystawione są w prawej nawie (strop spłonął w trakcie działań wojennych 10-12 września 1939 roku),
- XII-wieczne malowidło przedstawiające Chrystusa tronującego,
- XII-wieczna płyta nagrobna w formie płaskorzeźby z piaskowca,
- XII-wieczna rzeźba Chrystusa Pantokratora w mandorli, która znajduje się za szybą w prawej ścianie prezbiterium.
Tuż obok kościoła stoi budynek, w którym działa niewielkie i darmowe muzeum poświęcone historii kolegiaty. My podczas odwiedzin trafiliśmy na księdza opiekującego się parafią, który oprowadził nas po wystawie i opowiedział wiele ciekawostek o Tumie i ziemi łęczyckiej.
Muzeum zajmuje dwa pomieszczenia. W większym wystawione są obiekty sakralne (m.in. kielich z XV wieku, fragmenty epitafiów odnalezionych w krypcie kościoła, kopia obrazu Matki Boskiej Śnieżnej z bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie) oraz pamiątki po wizycie św. Jana Pawła II. W drugiej sali przygotowano wystawę ludową. Wśród eksponatów zobaczymy m.in.: skrzynie posagową ozdobioną łęczyckimi wzornictwem, chustę z wełny wielbłąda, szafę (z oryginalnymi malowidłami) oraz narzędzia wykorzystywane m.in. do obróbki lnu.
W muzeum działa też sklepik. Warto w nim zakupić pamiątkę-cegiełkę (np. pocztówkę), czym wesprzemy utrzymanie muzeum oraz archikolegiaty.
Na zwiedzenie kolegiaty oraz muzeum warto zaplanować nawet 45-60 minut.
Kościół pw. św. Mikołaja w Tumie
W sąsiedztwie monumentalnej kolegiaty stoi drewniany kościół pw. św. Mikołaja, który wzniesiono w stylu barokowym około 1761 roku. Budynek powstał w trakcie przebudowy kolegiaty przez Efraima Szregera.
Znakiem rozpoznawczym świątyni jest kryty gontem dach, który wieńczy wieża (sygnaturka) z latarnią. Wieżyczka swoim wyglądem przypomina nam trochę sygnaturki drewnianych kościołów południowej Małopolski.
Co ciekawe, historia kościoła św. Mikołaja jest tak stara jak samej kolegiaty. Po zakończeniu budowy kamiennego kościoła, który przeznaczony był tylko dla możnych i dostojników kościelnych, wzniesiono mniej imponujący drewniany kościółek, do którego uczęszczać mogli także zwykli mieszkańcy. Niestety, z oryginalnej budowli nic nie przetrwało.
Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska
Pomiędzy Łęczycą a Tumem, we wsi Kwiatkówek, utworzono muzeum na wolnym powietrzu o nazwie Łęczycka Zagroda Chłopska, które jest zamiejscowym oddziałem Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Nie jest to może największy ze skansenów w Polsce (a raczej jeden z mniejszych jakie widzieliśmy), ale osoby zainteresowane architekturą regionu powinny być zadowolone z wizyty.
Niektóre z budynków przeniesiono tu z innych wsi, a pozostałe zostały zrekonstruowane. Do każdego z nich możemy zajrzeć. Wszystkie z obiektów datowane są na XIX lub XX wiek. Chlubą skansenu jest wiatrak kozłowy (popularny koźlak), który widoczny jest nawet z wieży zamku w Łęczycy.
Można by powiedzieć, że historia tej budowli zatoczyła koło. Wiatrak powstał w 1820 roku w Kwiatkówku. Około roku 1900 przeniesiono go jednak do oddalonej o 10 kilometrów od Łęczycy wsi Zawada, gdzie funkcjonował (wyłącznie z użyciem siły wiatru) do 1957 roku. W 2010 roku władze muzeum zakupiły nieczynny wiatrak i przeniosły go z powrotem do Kwiatkówka, w pobliże jego pierwotnej lokalizacji.
Wiatrak został odrestaurowany i możemy zajrzeć do jego wnętrza, gdzie zobaczymy wyposażenie charakterystyczne dla koźlaków z przełomu XIX i XX wieku.
W trakcie zwiedzania skansenu zwiedzimy również chatę chłopską (z wyposażeniem), kuźnię, kilka budynków gospodarczych, a także zobaczymy piece chlebowe i garncarskie. Pod namiotem wystawiono też niewielką kolekcję historycznych wozów.
Na terenie skansenu ustawiono wysokie i kolorowe rzeźby, które przedstawiają członków typowo łęczyckiej rodziny.
Cały skansen powinniśmy zwiedzić w maksymalnie 45 minut. Bilet wstępu kosztuje 24 zł i umożliwia również wejście do nieodległego Grodziska (w momencie ostatniej aktualizacji naszego artykułu darmowe wejście obowiązywało we wtorek). Aktualne dni i godziny wstępu znajdziecie tutaj.
Grodzisko w Tumie
Nieopodal kolegiaty stał średniowieczny gród typu pierścieniowego (Gród Łęczycki), którego historia może sięgać nawet VI wieku. Obwarowana osada powstała we wschodnim skraju doliny Bzury i jej najważniejszym zadaniem była obrona przeprawy przez rzekę na szlaku prowadzącym z południowej Wielkopolski na południowe Mazowsze.
W okresie piastowskim gród pełnił również rolę ośrodka administracyjnego, zwłaszcza w trakcie rządów Bolesława Krzywoustego. Po śmierci władcy ziemia łęczycka przypadła w spadku jego żonie, księżnej Salomei, oraz dwóm nieletnim synom.
Niestety, do naszych czasów nie przetrwało nic z historycznego grodziska. W ostatnim czasie przeprowadzono prace archeologiczne i zrekonstruowano wały otaczające gród, a także fragment zabudowy. Do Szwedzkiej Góry, jak nazywany jest gród, prowadzi ścieżka spod archikolegiaty. Wejście na teren wykopalisk możliwe jest z biletem łączonym z opisanym w poprzednim punkcie skansenem.
Grodzisko zwiedzimy jednak dość szybko, a biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary jego oraz skansenu, najlepiej przyjechać tu w dzień darmowego wstępu, aby zaoszczędzić na wejściówce.
Atrakcje w okolicy Łęczycy
Ruina zamku we wsi Besiekiery
Ruina zamku Besiekiery oddalona jest o około 30 minut drogi samochodem od Łęczycy. Mimo że niewiele pozostało z tej XV-wiecznej twierdzy (zachowały się fragmenty murów oraz kawałek wieży bramnej), to jej malownicze położenie na otoczonej fosą wysepce ma w sobie coś przyciągającego.
Zamek spłonął prawdopodobnie w pierwszej połowie XVIII wieku, ale jeszcze w kolejnym stuleciu był wykorzystywany jako magazyn lub pomieszczenia gospodarcze. W XX wieku zadbano o pozostałości po zamku i zamieniono je w trwałą ruinę. W trakcie prac remontowych wybudowano drewniany most prowadzący pod wieżę bramną.
Dokoła fosy wytyczono ścieżkę z ławeczkami, którą możemy obejść i obejrzeć ruiny ze wszystkich stron. Na spokojne obejście zamku i podejście pod wieżę bramną wystarczy nam około 20 minut.
Uwaga! W ostatnim czasie trwają jednak prace restauracyjne, dlatego ruiny można zobaczyć jedynie z pewnej odległości.
Z nazwą zamku w Besiekierach wiąże się ciekawa legenda, która (co nie powinno nas mocno zdziwić) ma związek z diabłem Borutą.
Pewnego razu jeden z rycerzy miał założyć się z czartem, że zbuduje zamek bez ani jednego użycia siekiery. Gdy pewny siebie budowniczy zgłosił się po odbiór nagrody czekała na niego gorzka niespodzianka - co prawda w trakcie budowy ani razu nie skorzystano z siekiery, ale jeden z pracujących na budowie miał nosić nazwisko Siekierka, w efekcie czego zwycięzcą zakładu został Boruta. Cwany diabeł oprócz prawa do zamku zabrał także duszę pechowca.
Góra Świętej Małgorzaty - kościół na wzniesieniu
Góra Świętej Małgorzaty to niewielka wieś, która powstała na wzniesieniu wysokim na ponad 130 metrów n.p.m. Najważniejszym zabytkiem GŚM jest położony na jej szczycie kościół, którego początki datowane są na połowę XIII wieku.
Po wielu przebudowach niewiele zostało jednak z pierwotnego romańskiego założenia. Świątynię najpierw rozbudowano w XV wieku w stylu gotyckim, a jej obecny wygląd jest efektem XVII-wiecznej przebudowy. Jedynym widocznym śladem po romańskiej historii budowli jest odsłonięty fragment muru, który zobaczymy obchodząc świątynię od strony południowej.
Kościół jest jednonawowy. W środku warto zwrócić uwagę na freski przedstawiające żywoty świętych. Na sklepieniu bezpośrednio na prezbiterium zobaczymy malowidło przedstawiające Ostatnią Wieczerzę.
Piątek - dawny geometryczny środek Polski
W drodze do Łęczycy możemy zatrzymać się w mieście Piątek, które do niedawna szczyciło się tytułem geometrycznego środka Polski, czego symbolem jest znajdujący się na rynku pomnik.
Tytuł ten został odebrany miastu w 2018 roku. Geodeci po wzięciu pod uwagę także granic morskich wytyczyli nowy środek - znajduje się on w Nowej Wsi, miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów od Piątka.
Historia
Pierwszy gród łęczycki powstał na terenie obecnej wsi Tum prawdopodobnie już w VI wieku. Warto w tym miejscu podkreślić, że do połowy XIII wieku wszystkie wzmianki o Łęczycy odnosiły się właśnie do dzisiejszej wsi Tum.
Na początku XII wieku gród należał do księcia Zbigniewa. W 1107 roku Bolesław Krzywousty najechał gród swojego brata, zdobył go, spalił i następnie odbudował w bardziej okazałej formie. Po śmierci Krzywoustego gród przypadł w spadku jego żonie, księżnej Salomei, oraz dwóm nieletnim synom.
Według części historyków od końca X wieku nieopodal grodu istniało założone przez św. Wojciecha opactwo benedyktynów. W XII wieku, prawdopodobnie w miejscu kościoła opackiego, wzniesiono romańską kolegiatę, wewnątrz której w kolejnych stuleciach organizowano najważniejsze synody oraz wiece. W czasach piastowskich Łęczyca była jednym z najważniejszych ośrodków władzy książęcej.
Gród łęczycki funkcjonował do około XIV wieku, lecz już w XII wieku, po powstaniu osady z drewnianą zabudową na lewym brzegu doliny Bzury, powoli zaczął tracić na znaczeniu.
Przed 1267 rokiem Łęczyca otrzymała prawa miejskie i została ulokowana na prawie niemieckim na północ od wspomnianej wcześniej drewnianej osady, którą ograniczono z kolei do roli przedmieścia nazywanego "Starym Miastem". Niestety, do naszych czasów nie przetrwały żadne ślady po tym obszarze.
W drugiej połowie XIV wieku rozpoczęto projekt wielkiej przebudowy Łęczycy pod patronatem króla Kazimierza Wielkiego, którego celem było zabezpieczenie miasta przed rosnącą potęgą państwa krzyżackiego.
W inicjatywy króla wzniesiono zamek, który pełnił funkcję siedziby królów oraz nowego miejsca zgromadzeń. Miasto otoczono pierścieniem murów i baszt. W tym czasie przeżywało ono swój renesans. W zamku łęczyckim przebywało kilku władców, w tym Władysław Jagiełło, który podczas pobytu w Łęczycy podjął decyzję o udzieleniu pomocy zbrojnej Litwinom w wojnie z Zakonem Krzyżackim.
ZDJĘCIA: Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska we wsi Kwiatkówek
Upadek miasta przypadł na okres potopu szwedzkiego, podczas którego zniszczono niemalże całą zabudowę (przetrwały zaledwie pojedyncze domy). Łęczyca już nigdy nie wróciła do dawnej świetności.
We wrześniu 1939 roku nieopodal miasta rozegrała się jedna z najważniejszych bitew obronnych, znana pod nazwą Bitwy pod Bzura. W jej trakcie, na skutek najpierw polskiego ostrzału, a następnie niemieckich bombardowań, zniszczona została kolegiata w Tumie.