Zamek Muiderslot - zwiedzanie, historia, informacje praktyczne
Amsterdam kojarzy się często z kanałami, dzielnicą czerwonych latarni, coffee shopami czy zbiorami sztuki. Mało kto jednak wie, że tuż za granicami miasta znajduje się piękny średniowieczny zamek o mrocznej i krwawej historii.
Nasz artykuł podzieliśmy na dwie części - pierwsza skupia się na historii zamku, a druga na jego zwiedzaniu.
Zamek Muiderslot i jego historia
Floris V Holenderski
Budowniczym zamku był Floris V Holenderski - hrabia panujący w tym czasie w Niderlandach. Ten wybitny władca jest uważany za jednego ze zdolniejszych panów tamtych ziem. Mimo kilku niepowodzeń w wojnach z sąsiadami zdołał powiększyć terytorium swojego małego państwa. Szybko zjednał sobie chłopów wydając szereg przywilejów, które chroniły ten stan społeczny. Zajął też Amsterdam wraz z przyległościami, odbierając miasto biskupowi Utrechtu. Polecił ufortyfikować nowo pozyskane ziemie budując szereg twierdz. Jedną z nich był właśnie zamek Muiden (Muiderslot).
Krwawy koniec hrabiego
Floris V Holenderski cieszył się popularnością wśród chłopów, ale nie był zbyt lubiany przez szlachtę. Pod koniec XIII wieku zawiązał się spisek przeciwko władcy. Na jego czele stanął Gerard van Velsen. W 1296 roku wraz z Hermanem van Woerden i Gijsbrechtem z Amstel porwali Florisa podczas polowania i wywieźli skrępowanego hrabiego do zamku Muiden. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić co było powodem tego czynu. Według historyków mogła to być zmiana polityki zagranicznej prowadzonej przez władcę Holendrów. Początkowo popierał on króla angielskiego, jednak gdy Edward I odmówił mu udzielenia posiłków na wojnę z Flandrią, Floris podjął rokowania z obozem Filipa Pięknego. Gerard mógł też próbować wymusić na swoim panu abdykację na rzecz następcy tronu Jana I Holenderskiego.
Inną wersję wydarzeń przekazuje literatura piękna. Według niej Floris miał zgwałcić żonę Gerarda, a ta w następstwie napadu popełniła samobójstwo. Władca dopuścił się takiego czynu z zemsty. Związek Gerarda nie miał błogosławieństwa suwerena, ponieważ hrabia bezskutecznie usiłował zmusić arystokratę do poślubienia swojej nałożnicy. Część badaczy uważa jednak, że ta opowieść to próba usprawiedliwienia zbrodniarzy przez ich zwolenników i nie ma ona wiele wspólnego z rzeczywistymi pobudkami spiskowców.
Wieść o porwaniu Florisa dość szybko rozeszła się po okolicy. Pod zamek zaczęli ściągać rozwścieczeni chłopi chcąc odbić swojego pana. Przerażony Gerard próbował zbiec, ale podczas ucieczki doszło do dramatycznych wydarzeń. Związany władca zdołał uwolnić nogi i zeskoczył z konia. Widząc, że cały plan bierze w łeb van Velsen dopadł i wielokrotnymi ciosami miecza zabił Florisa. Nie uszedł jednak sprawiedliwości. Schwytano go niedługo później i skazano na poćwiartowanie.
Krwawa opowieść od samego początku inspirowała holenderskich twórców. Historię spisał żyjący w tamtych czasach mnich Melis Stoke (umieścił ją w swojej kronice), a jego przekaz stał się inspiracją dla późniejszych poetów i pisarzy.
Dalsze losy zamku Muiden
Po śmierci hrabiego i jego syna (zmarł na czerwonkę rok później, chociaż pojawiły się plotki o otruciu) warownia przeszła w ręce biskupa Utrechtu Willema II. Ten kazał zamek zburzyć.
Odbudowano go dopiero po stu latach z polecenia Albrechta I Bawarskiego. Czasy świetności nadeszły w XVII wieku kiedy to Muiderslot trafił w ręce… poety Pietera Corneliszoona Hoofta. Spędzał on na zamku każde lato, spraszając grono swoich przyjaciół. Należeli do nich wybitni pisarze, poeci i humaniści ówczesnych Niderlandów. Można tu wymienić chociażby Hugona Grocjusza (prawnika, filozofa i dyplomaty), organistę Jana Pieterszoona Sweelincka, poetę Constantijna Huygensa czy poetkę Maria Tesselschade Roemers Visscher. Grupa przybrała nazwę od zamku w którym się spotykała - Muiderkring (krąg z Muiden). Jej działalność wywarła olbrzymi wpływ na literaturę holenderską (można ją w pewnym stopniu przyrównać do polskich "obiadów czwartkowych"). Spotkania ustały wraz ze śmiercią Hoofta.
Zamek podupadł w XIX wieku. Początkowo był wykorzystywany jako więzienie, a później został porzucony. W jego okolicy wybudowano nowoczesny fort Pampus więc warownia przestała spełniać swoją rolę. Myślano nawet o jej rozbiórce, ale tym planom sprzeciwił się król Wilhelm I. Musiało jednak minąć 70 lat aby Muiden mógł odzyskać dawną świetność. Dziś zamek jest częścią Rijksmuseum (holenderskie muzeum narodowe) i rokrocznie ściąga licznych turystów.
Zwiedzanie zamku Muiderslot
Wejście na zamkowy dziedziniec jest darmowe, jednak by obejrzeć pomieszczenia musimy zakupić bilet wstępu.
Zamek zwiedzamy samodzielnie z darmowym przewodnikiem audio w języku angielskim. Przechodzimy przez sale z eksponatami, chodzimy po całym terenie oraz ogrodzie. W sumie dla turystów przygotowano w audioprzewodniku trzy trasy zwiedzania - trasę rycerską po zamku, trasę po fortyfikacjach twierdzy oraz trasę ogrodową (zamek słynie ze wspaniałych otaczających go ogrodów).
Spacer po pomieszczeniach zamkowych daje możliwość cofnięcia się odrobinę w czasie i spojrzenia na dawną kuchnię, jadalnię, sypialnię czy inne odrestaurowane komnaty. Wśród eksponatów zdobiących sale można jeszcze chociażby zabytkowe zbroje czy broń.
Warto również przespacerować się fragmentem murów oraz obejść twierdzę i spojrzeć na miasteczko i zacumowane łodzie.
Ile czasu spędzimy na zamku Muiderslot?
Według nas na wizytę najlepiej zaplanować nawet dwie godziny, wliczając w to czas na krótki odpoczynek.
Muiderslot - ceny biletów, godziny otwarcia
Aktualne dni i godziny otwarcia oraz ceny biletów najlepiej jest sprawdzić na oficjalnej stronie atrakcji.
Jak dojechać do zamku Muiderslot z Amsterdamu?
Do Zamku komunikacją publiczną możemy dojechać z dworca autobusowego Amsterdam Amstel autobusami linii 320, 322 i 327. Po około 20 minutach wysiadamy na przystanku Muiden P+R Terrein i stamtąd czeka nas spacer o długości około 1 kilometra. Alternatywnie możemy też przesiąść się w autobus lokalny 110 i wysiąść na przystanku Muiden Centrum, skąd czeka nas jeszcze około 10 minutowy spacer.
Możemy też dojechać pociągiem do miasteczka Weesp, gdzie przesiądziemy się we wspomniany autobus 110.